Czy izolacja potrafi doprowadzić do szaleństwa? 10
Stanley Kubrick. Tego nazwiska żadnemu kinomaniakowi przedstawiać nie trzeba. Jeden z najwybitniejszych, jeśli nie najwybitniejszy, reżyserów w historii kina. Znany jest z szerokiegoresu gatunków filmowcyh takich jak: Sci-fi, komedia, wojenny czy horror. No właśnie - horrory... Na jednym z nich skoncentruję się w tym tekście. Jest to oczywiście "The Shining" ("Lśnienie").
Jack Torrance, pisarz, przyjmuje ofertę zaopiekowania się hotelem Overlook podczas zimy. Jest on położony na kompletnym bezludziu, a Torrance ma zajmować się obsługą kotłowni, aby ogrzewać różne części hotelu, i naprawianiem usterek, które w międzyczasie mogą się pojawić. Jack do hotelu zabiera swoją rodzinę - żonę Wendy oraz synka Danny'ego. Od dawna szukał on takiego odosobnienia i wydawało się, że to wszystko czego potrzebuje. Jednak wkrótce Jack zaczyna tracić kontrolę nad otaczającą go rzeczywistością.
Pozwolę sobie poszczególne elementy filmu przedstawić w punktach:
1.Gra aktorów - jedna z najbardziej przekonywujących i sugestywnych ról w historii kina. Jack Nicholson w roli Torrance'a jest perfekcyjny! Powoli od zwykłego i przeciętnego pisarza zmienia się w mordercę i schizofrenika. Wszędzie zaczyna słyszeć głosy oraz widzieć ludzi, których w hotelu na dobrą sprawę nie ma. Koszmary senne tylko dopełniają dzieła zniszczenia przez co Jack zaczyna wariować. Kreacja jest niesamowita, sugestywna a przede wszystkim - naturalna. Shelley Duvall w roli Wendy to według wielu nieodpowiednia aktorka na nieodpowiednim miejscu. Jednak dzięki swojej nietypowej fizjonomii oraz denerwującemu charakterowi, widz w pewnym momencie po cichu zaczyna po części opowiadać się za Jackiem. I moim zdaniem takie odejście od stereotypu "słodkiej blondyneczki" robi filmowi dobrze. Danny Lloyd jako mały Torrance również gra świetnie i ponownie - jest bardzo naturalny w swej roli.
2. Muzyka - majstersztyk! Nie ma tu wpadających w ucho melodyjek, jest jedynie bicie serca i bardzo zaskakujący motyw muzyczny pojawiające się w chwilach grozy. Zresztą film jest dosyć ubogi pod wzgledem muzycznym przez co ten (jedyny w zasadzie) motyw muzyczny podany w odpowiednim momencie może przyprawić o zawał serca. I o to chyba chodzi.
3. Montaż - i znowu trzeba pochwalić Kubricka i spółkę! Niektóre ujęcia są bardzo długie przez co można znakomicie wczuć się w klimat. Człowiekowi wydaje się, że naprawdę znajduje się w tym hotelu, gdy np. podąża za wózkiem w którym jeździ Danny. Przeplatane jest to szybkimi oraz przerażającymi migawkami np. kiedy młody Torrance spotyka małe dziewczynki na korytarzu. Razem z muzyką jest to po prostu odjazd.
4. Scenografia - mało osób zwraca na to uwagę, a jest to bardzo ważne. Hotel Overlook jest nowoczesny, dobrze oświetlony, a mimo to straszny. Jako kontrast możemy podać hotel z mini serialu "Lśnienie" zrobionym na życzenie Stephena Kinga. Tam jest jak w domu, tapety na ścianach, wszędzie ciepło i przytulnie. U Kubricka jest pusto, biało i... przerażająco. Tu się nie czujemy jak w domu, tylko jak w labiryncie. Może nawet w jeszcze większym niż ten przed domem.
Niektóre osoby w moim otoczeniu uważały, iż film zbytnio się dłużył i był niekiedy nudny. Jednak to po prostu nie jest kolejny produkt komercyjny, który szybko się ogląda i równie szybko zapomina. Długo po filmie zastanawiamy się jeszcze czy ten hotel rzeczywiście był nawiedzony czy to tylko chora wyobraźnia Jacka. Dokładając do tego genialną kreację Nicholsona, klimat, oraz to że trzyma w napięciu do samego końca, powstaje film nieprzeciętny, którego tak poprostu się niezapomina. Zasłużona 10.
Stanley Kubrick to najlepszy reżyser wszechczasów, co potwierdza tym arcydziełem światowej kinematografii. Here’s Johnny!